Strona główna » Posty oznaczone 'łono matki'
Archiwa tagu: łono matki
5 sposobów na spędzenie Sylwestra, będąc w ciąży :)
Obchody Sylwestra kojarzą się z wielkim „świętowaniem”. Ale gdy czekamy na dziecko, z dzikiego Sylwestra przesiąkniętego napojami dla dorosłych musimy zrezygnować. Co nie znaczy, że kobiety w ciąży nie mogą mieć swojego Rockin’ Sylwester 🙂 Oto pięć sposobów, jak spędzić Sylwestra w tym wyjątkowym stanie.
Kraina mlekiem i miodem płynąca, czyli Impreza Mleka i Ciasteczek
Oto opcja sylwestrowa starej szkoły. Zamiast koktajli alkoholowych pijemy koktajle mleczne, najlepiej serwowane z przepięknych kolorowych, szklanych mis typu martini, a dom wypełniamy zapachem świeżo upieczonych, gorących, przepysznych ciasteczek. Dla rozrywki można pograć w stare, szkolne gry,jak twister, zgadywanki czy kalambury.
Noc filmowa
Kto powiedział, że noc filmowa musi być nudna, spędzona samotnie w kinie, na rzewnych filmach, z wygniecionymi i mokrymi od łez chusteczkami? Zaproście swoich przyjaciół na noc kinową w domu! Zamiast zaproszeń można przesłać znajomym bilety do kina domowego i „zbierać”, jak bileter, w drzwiach. Podłoga z dużą ilością wygodnych poduszek, popcorn dla smakoszy w różnych smakach, galaretki, a na deser wspaniały film. Wcześniej można nawet nagrać tzw. zwiastuny innych filmów, które niedługo wejdą na ekrany kinowe, by goście poczuli się jak na prawdziwym seansie filmowym!
Impreza tylko dla kobiet
Zaproście swoje najlepsze przyjaciółki. Manicure, pedicure, zabiegi na twarz, pizza domowa, podpiwek, lody, muzyka nastrojowa, a potem tańce i hulanki do białego rana. Może pidżama party, może artystyczna impreza (np. malowanie farbami obrazu, ale tylko przy użyciu palców u stóp). Wszystko jest dozwolone, ale tylko w babskim gronie.
Czekoladowe party
Oto spełnia się sen wszystkich kobiet o słodkim życiu. Wystarczy zaprosić przyjaciół na kolację, stworzyć menu oparte o czekoladę – od przekąsek, takich jak chipsy ziemniaczane czekoladowe, brie maczane w czekoladzie, truskawki w czekoladzie, przez danie główne, jak ser grillowany z sosem truflowym i czekoladą, aż po deser, a więc pianki maczane w czekoladzie. Na koniec serwujemy bezalkoholowe martini czekoladowe, a o północy wznieśmy toast szampanem lanym z fontanny czekoladowej! Jako że kobiety w ciąży pragną czekolady, to zabawa idealnie dopasowana do tego stanu. Choć – jak we wszystkim – tak i tu zachowajmy umiar.
Sylwestrowy urlop
Sylwester to doskonała okazja, aby zarezerwować weekend albo krótki urlop z drugą połówką. Można np. skorzystać z oferty naszego Centrum Językowo-Turystycznego Językiem Dziecka. Proponujemy specjalne oferty sylwestrowe, specjalne zniżki i pakiety. Jeśli jednak możemy coś poradzić – popularne kierunki warto rezerwować wcześniej, jest wiele osób chętnych. Choć tak naprawdę, nie jest ważne, gdzie jesteś, ważne , z kim jesteś.
***
Planując Sylwestra, zadbajmy więc o to, by mieć blisko tych, na których nam najbardziej zależy. Z resztą sobie poradzimy, bo przecież zawsze wspiera nas wspaniała mała osóbka, która niedługo przyjdzie na świat 😉
Język ojczysty czy obcy?
Zdarza się, że dzieci lubią uczyć się jakiegoś języka, a inny jakoś im nie odpowiada. Za to ponad wszystko wiadomo,że wolą słuchać zdań wypowiadanych w języku ojczystym niż w obcym. Powód jest prosty. Będąc jeszcze w łonie matki, maluszek słucha głosu matki i oswaja się z melodią jej języka. Jeśli więc matka mówi tylko w języku rodzimym, dziecko przyzwyczaja się właśnie do tego systemu językowego i – kochając matkę – zaczyna kochać też to, co mówi.
Na pytanie: kiedy powinno się uczyć dziecko języków obcych, odpowiedź jest prosta – jeszcze przed narodzeniem dziecka.
Dźwięki przez płód lubiane i nielubiane
Dziecko, będąc jeszcze płodem i przebywając w swoim wodnym świecie, najdoskonalej słyszy głos matki – bez najmniejszych zakłóceń. Ale jak odbiera dźwięki ze świata zewnętrznego?
Dziecko w łonie matki słyszy dźwięki o natężeniu od 30 do 96 decybeli (podczas gdy dorosły człowiek odbiera te o natężeniu 50-60 decybeli). A wszystko dokładnie tak, jakbyśmy pływali, zanurzeni w wodzie. Płód najlepiej słyszy dźwięki o niższej częstotliwości, ma natomiast kłopoty z wychwyceniem spółgłosek o wyższej częstotliwości. Usłyszy więc bęben, ale skrzypiec już nie.
Jest jednak dźwięk, który dziecko usłyszy, niezależnie od jego barwy, natężenia czy częstotliwości. To, oczywiście, wspomniany głos matki. I jej mowę dziecko lubi najbardziej. Udowodniono to naukowo. Podczas mówienia matki do dziecka, u płodu zarejestrowano spokojny rytm serca, łagodny oddech i delikatne, można powiedzieć – zrelaksowane – ruchy dziecka.
A jakich dźwięków dziecko nie lubi? Muzyki jazzowej, trąbienia samochodów, szczekania psów, trzaskania drzwiami, wystrzałów z broni. Na wszystkie reaguje niepokojem i wzrasta mu tempo bicia serca.
Trzeba także pamiętać, że płód może się rozwijać, słuchając muzyki. To tzw. „efekt Mozarta” – naukowcy twierdzą, że gdy dziecko, będąc jeszcze w łonie matki, słucha muzyki poważnej (wyłączając, oczywiście, kompozycje Beethovena czy Brahmsa, jako te zbyt dramatyczne), będzie miało wyższy iloraz inteligencji. Ta symulacja mózgu dziecka oddziałuje na prawidłową pracę fal mózgowych oraz serca płodu. Wystarczy 5-10 minut dziennie.
A tak naprawdę po 6. miesiącu życia dziecko same pokaże Ci, które dźwięki lubi, a których nie. Jeśli jednak jesteś matką, bądź pewna, że to Twój głos jest dla niego najlepszy i najmilszy.
Uczymy się mówić
Ciąża składa się z dziewięciu miesięcy. To wiadomo wszystkim. Ale nie każdy wie, że dodatkowy miesiąc w rozwoju dziecka to jak zgłaszanie głośności w telewizorze. Gdy w końcu dziecko opuszcza łono matki, jest niemalże bombardowany najwyższą głośnością ze świata zewnętrznego – dotychczas lekko przytłumianego przez ciało matki. Nie bójmy się jednak. Dziecko potrafi się i przed tym obronić. Po porodzie w uszach dziecka znajdują się pozostałości wód płodowych, co delikatnie wycisza hałasy i szumy. Nie wpływa to na zdrowie psychiczne malca i pozwala mu spać spokojnie. Z biologicznego punktu widzenia po pierwszym miesiącu życia dziecka, po opuszczeniu organizmu matki, gdy wody płodowe zostały już wchłonięte, dziecko zaczyna UCZYĆ SIĘ rozpoznawać odgłosy. Określiliśmy zatem ramy czasowe, gdy można – a nawet powinno się – mówić dziecku coraz więcej i uczyć go mowy.
W języku miłości
Dziecko rejestruje dźwięki, będąc jeszcze w łonie matki. Słyszy bicie serca, przepływającą krew, głosy z zewnątrz, choć nie od pierwszego miesiąca je rozpoznaje. Z upływem czasu dźwięki i odgłosy stają się znajome, umie je rozpoznawać. A na pewno dobrze zna głos matki. To poprzez mówienie do dziecka, gładzenie brzucha, a nawet wewnętrzne uczucie spokoju, odprężenia, czułości dochodzi do nawiązania bliskości z dzieckiem i wzbudzeniu w nim uczucia bezpieczeństwa.
Czasem nieważne, co powie matka. Dziecko nauczy się rozpoznawać jej ton głosu, ciepło… i to, co chciała przekazać. Dlatego warto do niego mówić. W każdym języku. Byle z miłością.
Językiem Dziecka 